bo film nie jest wcale taki zły. Można spokojnie, w jakiś deszczowy wieczór, sobie obejrzeć. No chyba, że ktoś ogląda tylko wysublimowane kino, oskarowe produkcje i ma uraz do polskich produkcji. Wtedy nie. Bo po co ? Może główny bohater nienajszczęśliwiej dobrany (nie przepadam za tym aktorem, ale za Kulig też nie, a jej filmy są świetne, więc...). Jeśli ktoś lubi i nie nosi czubka nosa wyżej, niż przeciętny widz, to spokojnie może obejrzeć i dobrze się bawić. Bo to nie jest kino ambitne, ale żadna tzw komedia romantyczna nie jest kinem ambitnym. Ale chyba wiemy, po co oglądamy jakiś film?