Pewnie dlatego, że w tym, niby kiepskim serialu, pojawiają się sceny z każdego polskiego domu.
Nie będę tu tworzyć wielkiej psychoanalizy scenariusza, bo już się ktoś na to niesłusznie pokusił, ale napiszę tylko, że serial ma to "coś", co jednak intryguje i dzięki temu zatrzymuje przy ekranie, bo ostatecznie chcemy sprawdzić jak inni radzą sobie z dobrze znanymi nam problemami. Podoba mi się w tym serialu fakt, że PROBLEMY, przez które innym już dawno zawaliłoby się życie ukazane są tak, żeby człowiek widział, że może być ponad to i poradzić sobie nawet w najgłupszej sytuacji. Tutaj występuje kwestia groteski życia, no ale... czy ono nie takie właśnie jest?
Osobiście już dawno oglądałam
jakąś polską produkcję o czasach współczesnych, która byłaby w stanie mnie rozśmieszyć - nawet trochę.